Julia Lindner - List w sprawie kotów. | |
Kiedy wracasz do domu po godzinach w biurowcu, czujesz się jakbyś spędził cały rok na tankowcu, strasznie boli cię głowa, chciałbyś napić się kawy, wieczór będzie męczący wieczór będzie niemrawy. Pstrykasz pstryczek w czajniku, robisz sobie kakao, potem siadasz przy biurku, boli Cię całe ciało. Z trudem otwierasz teczkę i wyciągasz papiery, chociaż od tych papierów już dostajesz cholery. I w tym właśnie momencie, kiedy tracisz już siły, masz wszystkiego po uszy, cały świat ci niemiły, czujesz, że coś miękkiego się o ciebie ociera, i nie straszna ci nagle żadna biurowa sknera. Kotek skacze, ląduje wprost na twoich kolanach. Tyle szczęścia Ci daje ta istotka kochana. Więc gdy Ci będzie lepiej, gdy zapomnisz o smutkach, nie zapomnij by włożyć coś do miski dla Gutka, lub dla Plamki, czy Kitki, bo w najwyższej potrzebie, Kotek wskoczy na łóżko, by pomruczeć dla Ciebie.
|