WIKI: Propaganda (od łac. propagare – rozszerzać, rozciągać, krzewić) – celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na manipulacji intelektualnej i emocjonalnej.

strona główna

banda czworga

statystyka

programowanie

po pracy

kontakt

O tym, że dobra propaganda sprzyja zdobyciu lub utrzymaniu władzy wiedziano od dawna. Okazało się, że repertuar chwytów propagandowych jest skromny i często dochodzi do plagiatów. Wskażę kilka pomysłów.

Szemrane towarzystwo.

Jezus Chrystus został ukrzyżowany w towarzystwie łotrów. Myśl władzy rzymskiej była oczywista, można było podsumować to wydarzenie jednym zdaniem: „Powiesiliśmy jakichś łotrów”. Gdy, po wiekach, Maximilien de Robespierre szykował się do rozprawy z Georgesem Dantonem, w pokazowym procesie posadził na wspólnej ławie oskarżonych Dantona, jego zwolenników i paryskich opryszków. Ten chwyt zastosowali też twórcy Stanu Wojennego: internowali oprócz działaczy „Solidarności” również I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka i premiera Edwarda Babiucha.

Jestem Wam równy.

W czasie kampanii egipskiej Napoleon szykował się do bitwy ale Francuzi mieli jeszcze do pokonania kawałek pustyni. Aby utrzymać konie w dobrej kondycji do szarży, rozkazał kawalerzystom iść pieszo i prowadzić nieobciążone zwierzęta. Adiutant przyprowadził mu konia. Napoleon go zbeształ: „Rozkazałem, aby WSZYSCY prowadzili swe konie!”, wziął konia za uzdę i ruszył pieszo. Nie wiem czy daleko uszedł ale rzecz została nagłośniona tak, że znalazła się w jego biografii. Premier Waldemar Pawlak, udając się w podróż służbową, wsiadał do poloneza. Podobno zmieniał samochód za rogatkami Warszawy.

Nie wstydźmy się niskich instynktów.

Hasło Lenina: „Rabuj zrabowane” okazało się skuteczne dla przeprowadzenia Rewolucji. (Dodam na marginesie, że, zdaniem Józefa Mackiewicza, skuteczniejsza od tego hasła była plotka jakoby gdzieś w Petersburgu wywieszono napis „Psom i żołnierzom wstęp wzbroniony”). Dalekim echem leninowskiego hasła była wypowiedź Lecha Kaczyńskiego „Jeśli ktoś posiada pieniądze, to skądś je ma”.

Ostrożność procesowa.

Zdanie orzekające bywa prawdziwe lub fałszywe. Aby wypowiedź była zdaniem musi zawierać orzeczenie. Zatem autorom zbitek wyrazów bez czasownika nie można zarzucić kłamstwa. Wykorzystał to dr Joseph Goebbels w swoim najsłynniejszym plakacie: „Żydzi, wszy, tyfus plamisty”. Ten sam chwyt zastosowała Beata Kempa hasłem w kampanii wyborczej ‘2015: „Nie dla homo”.

Panświnizm.

Dobre kłamstwo zawiera 50% prawdy. Gdyby kłamca posunął się dalej i zawarł w swojej wypowiedzi np. 100% fałszu, wtedy odbiorca mógłby, mówiąc slangiem informatycznym, zanegować bity i mieć 100% prawdy. Twórczo zastosował tę obserwację Jerzy Urban rzecznik rządu generała Jaruzelskiego. Nie upierał się, że „Solidarność” jest bee a PZPR jest cacy, mówił: wszyscy jesteśmy świniami, solidaruchy też ukradną, gdy będą mieli okazję. Wtórował mu premier Mieczysław Rakowski, na zarzut, że jego władza trzyma się na „ruskich” bagnetach odpowiadał: „Oczywiście, każdy by chwycił władzę gdyby miał okazję.”

Trochę gramatyki.

My, Polacy jesteśmy przyzwyczajeni do dyskutowania z tezą podaną przez interlokutora w zdaniu głównym, traktując zdanie podrzędne jako nieistotną ilustrację, didaskalia podkreślające nastrój. Zauważył to Jarosław Kaczyński i wprowadzał istotne myśli do zdań podrzędnych. Przykład: Kaczyński, wówczas prezes Porozumienia Centrum, gościł w porannej audycji Programu III PR. Prowadząca rozmowę pani redaktor zagaja: -„Panie prezesie, jak Pan tutaj dotarł? Tak strasznie leje deszcz”. Odpowiedź: -„Rzeczywiście, deszcz strasznie leje, chociaż nie tak strasznie jak kradnie Iksiński!”. Jest to finezja słowna, której jeszcze nie opanowali jego akolici.

Kłopoty z piątym przykazaniem.

Wiadomo: 5. Nie zabijaj.

Jednak zabijamy aby zaspokoić głód, móc się przyodziać itp. Nie poczytujemy sobie tego za grzech bo ograniczamy zastosowanie przykazania do ludzi. A co z wrogimi ludźmi? Dla spokoju sumienia dobrze jest ich odczłowieczyć. Nieprzypadkowo ulubionym bon motem propagandy rewolucyjnej było powiedzenie "Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą". W wojsku nie mówi się o strzelaniu do ludzi ale o "likwidacji n-pla". Wyobraźnia podpowiada nam, że człowiek ma matkę ale czy matkę ma też pedał albo element animalny?

Piotr Lindner maj '16